ŚWIADECTWA – REKOLEKCJE EWANGELIZACYJNE, ŁÓDŹ-RETKINIA, PARAFIA PW. NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSOWEGO

13
paź

Dziękuję Ci, Ekscelencjo Grzegorzu Rysiu, za pomysł z Nieba. Dziękuję też ewangelizatorom.
Rekolekcje z żywą wiarą – taki Kościół jest nam potrzeby.
Na Mszy Świętej przed Drogą Krzyżową do Komunii Świętej przystąpił tłum młodych ludzi: szli, szli i szli. Szkoda Ekscelencjo, że Ciebie nie było wśród nas, a było tak pięknie. Czekamy na jeszcze. Bóg zapłać.
Danka

*

Arcybiskupie Grzegorzu Rysiu, jesteś naszą łódzką szansą na rozpalenie wiary.
Pierwsze moje rekolekcje w parafii Najświętszego Serca Jezusowego o mocy w przekazie.
Zaplanowałam sobie rekolekcje z Mocnymi w Duchu na Widzewie, mimo że w mojej parafii miały odbyć się ze Szkołą Ewangelizacji Cyryl i Metody. U Mocnych w Duchu poznaję, duchowość ignacjańska, która mnie pociąga. Poprosiłam Tatę, aby sam mnie zaprowadził tam, gdzie On chce. Zostałam na Retkini.
Bóg na moje pytanie o miejsce, gdzie mnie chce, przyprowadził mnie piosenką w duchu „To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech”. Na rekolekcjach od rana otrzymałam fizyczny gwóźdź.
Jak odpowiem na pytanie, dlaczego w ogóle jestem – grupa ewangelizacyjna. Moc Słowa Boga w przekazie zdecydowanego głosu, nawiązanie relacji z wiernymi, pokazały, że ten mój kościół parafialny może ożyć, może mieć głos odwagi, radości, głos tętniącego życia. Bóg mówi przez tych, których znam i wiem czego się spodziewać, i mówi może mocniej przez nowych, innych, silnych. Dziękuję biskupie Grzegorzu za rekolekcje z grupą ewangelizacyjną. Bóg pociąga mnie do takiej posługi. Nie wiem w jakiej formie, z którą grupą, ale chcę głosić Jezusa z taką siłą. Bóg jest zawsze dobry i precyzyjny w odpowiedziach.
Rozpalasz wiarę – będą działy się cuda.
Joanna

*

Przez 10 lat nie byłam u spowiedzi. Wiele razy mówiłam sobie „idź, idź”, ale nie byłam w stanie. Moje serce pragnęło tego, ale moje nogi zapierały się. W niedzielę na Mszy Świętej kazanie wygłosił Ksiądz rekolekcjonista. Spodobało mi się, przyciągnęło mnie do siebie. Zaczęłam chodzić na te spotkania i postanowiłam się wyspowiadać. Zrobiłam to!! Myślę, że pomógł mi w tym Duch Święty. Dostałam łaskę spowiedzi. Strach i wszelkie obawy zniknęły. Teraz jestem szczęśliwa. Będę się starała iść dobrą drogą, drogą Boga. Dziękuję.
Jola (56 lat)

*

Dziękuję, że mój mąż uczestniczył w rekolekcjach. Nie musiałam go nawet do tego specjalnie namawiać. Nadmienię tylko, że mój mąż dosyć długo żył z dala od Boga. Od pewnego czasu powoli się to zmienia.
*

Wstań i idź – doskonały pomysł Pasterza Archidiecezji Łódzkiej na odnowienie relacji z Bogiem.
Po pierwsze: wstań i idź, aby być razem z innymi i od nowa przypomnieć sobie podstawy naszej wiary.
Po drugie: wstań i idź, aby ubogacić się duchowo, spojrzeć na chrześcijaństwo oczami dziecka.
Po trzecie: uczestniczyć w ewangelizacji we wspólnocie chrześcijańskiej.
Po czwarte: słuchając świadectw nawrócenia dostrzec miłość Pana Boga.
Po piąte: wstań i idź, aby dojść do wniosku, że siedząc w domu nie masz możliwości aby przekonać się, że tylko we wspólnocie możesz odkryć na nowo, że jedynie Chrystus jest jedynym Królem.
Marianna (62 lata)

*

Piękny przekaz słowa Bożego – zrozumiały, występy czytelne, działają na wyobraźnię. Moje serce poruszone i uradowane. Dziękuję Bogu i tobie ojcze, że mogłam w nich uczestniczyć.
Wiesława (65 lat)

*

Podczas tych rekolekcji wydarzyło się we mnie:
1. Powiedziałam w sercu Bogu: „dziękuję, że mnie stworzyłeś” – mam 42 lata i nie widzę / nie widziałam sensu swojego życia. Te słowa, które się jakoś ze mnie „wyrwały” zadziwiły mnie samą.
2. Zadane pytanie: czym twój „język” różni się od „języka” niewierzącego? – tak we mnie zapadły, że mam nadzieję, że skutecznie porzucę na zawsze „rynsztokowe” słownictwo.
P.S. Do przychodzenia codziennie na rekolekcje motywowało mnie zdanie” „Przyjdź, a Twoje życie się zmieni.” Dziękuję, że mogłam doświadczyć autentyczności, zaangażowania, nadziei.
Agnieszka (42 lata)

*

Dziękuję za rekolekcje. Dały mi one szczególnie:
– przypomnienie, że Pan Bóg kocha mnie mimo wszystko,
– zwrócenie na me serce, aby było pozbawione osądu i krytyki bliźniego, nawet jak popełnia on jakiś grzech wprost, bo nie znamy jego serca i to nie my jesteśmy od sądzenia
– radość z ewangelizacji na ulicach, osiedlu, zwłaszcza między blokami, bo to pokazuje, że Kościół otwiera się, co moim zdaniem jest bardzo dobrym pomysłem, raz na miesiąc na przykład.
Dzięki. Szczęść Boże Wam.
Jarek (37 lat)

*

Wreszcie usłyszałem w kościele, że człowiek został stworzony do tego, aby być szczęśliwym tu na ziemi, a nie dopiero gdzieś tam w niebie i że cała Ewangelia jest o tym, jak żyć dobrze tu i teraz. Nawet jak uczniowie pytali Jezusa, jak będzie tam w niebie, to mówił skromnie, że dadzą sobie tam radę, a całą moc swojej nauki ukierunkował na to, jak dobrze żyć na ziemi. Tam w niebie dacie sobie radę – mówił- a tu na ziemi już nie do końca, więc uczył nas jak żyć.
Jaro

*

Boże mrugnięcie do mnie.
Nie do końca radzę sobie z zaufaniem Panu Bogu. tak bez wyjątków, we wszystkim. Wierzę, że Pan Bóg da to, co będzie, powtarzam często „Jezu, ufam Tobie”, ale ciągle się czymś zamartwiam.
Odsłuchując ostatnio jedną z konferencji naszego Księdza Abp. Grzegorza (Jego homilie ogromnie cenię. Bóg zapłać, oby Dobry Bóg błogosławił Księdzu Abp) usłyszałam, że to wynika z tego, że nie znam Pana Boga, nie znam Jezusa. Wiem, że taka diagnoza jest uzasadniona, ale tak po ludzku zrobiło mi się przykro.
W czasie homilii głoszonej na niedzielnej Mszy św., podczas tych rekolekcji, Ksiądz Przemysław podszedł do mnie i po zapytaniu o moje imię, odczytał „nade mną” fragment z Księgi Izajasza (Iz 49,15) kończący się słowami „ja nie zapomnę o tobie”. Mam pokusę odebrać to wydarzenie jako Boże mrugnięcie do mnie (w konwencji książki „Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko”, Rushnell Squire) pozwalające mi mieć nadzieję, że Boża miłość jest przeogromna i jeśli Ją przyjmę, mogę liczyć na Jego Miłosierdzie.
Ewa (65 lat)

*

Pan Bóg miał plan.
Przyprowadził nas: mnie i żonę na rekolekcje w niedzielę.
Jestem szczęśliwy, i moja żona, że mieliśmy szczęście wysłuchać wszystkich nauk.
Mam nowe spojrzenie, inaczej bije serce – jest otwarte na Jezusa i ludzi. Pękła stara skorupa, ziarno obumarło i zaczyna wzrastać.
Karol

*

„Panie Boże pomóż mi, proszę, choć raz uczestniczyć w rekolekcjach”.
Tak prosiłam Boga, gdy dowiedziałam się o rekolekcjach. I dałam radę. Uczestniczyłam we wszystkich spotkaniach, dzisiejsze jest czwarte. Przychodziłam na Mszę Świętą o godz. 8.00
Pierwsze spotkanie było w sobotę o 18.30.
Dziękuję Panu Bogu, że mi dopomógł pokonać moje problemy i po 40 min pokonywania drogi, szczęśliwie brać udział w spotkaniach. Dziękuję Ci Boże.
Teresa

*

Podczas rekolekcji ewangelizacyjnych Wstań! Idź! zobaczyłam Kościół, do którego chcę należeć. Kościół, który jest obecny w życiu wiernych i wierni, którzy są potrzebni Kościołowi.
Kościół, który wskazuje drogę, akceptuje człowieka, podnosi, pokrzepia, zachęca do pójścia za Jezusem.
Te rekolekcje były odpowiedzią na pragnienia i potrzeby mojego serca, a prawda, która została przekazana jest moim głosem, który nigdy nie został wypowiedziany w obawie poniżenie i odrzucenia.
Piękny czas, na który długo czekałam, dający, jak Jezus, nadzieję dla Kościoła łódzkiego.
Chwała Panu i prowadzącym.

*

Jestem praktykującą katoliczką. Bóg jest obecny w moim życiu. Jednak muszę przyznać, ze obecnie przeżywane rekolekcje są dużym „potrząśnięciem” mojej duszy. Sposób i treść przekazywanych nauk jest taki, jak chciałoby się często słyszeć.
Pan Jezus jest żywy i mnie kocha – prawda usłyszana po raz któryś, ale jednak trafia do duszy w sposób szczególny, poprzez takie nauki i świadectwa. BÓG ZAPŁAĆ
Anna (75 lat)

*

Z dużą przyjemnością uczestniczyłam w rekolekcjach ewangelizacyjnych w dniach 19-22 września 2021. Oprócz pogłębienia mojej wiary, głoszone słowa nauki uwrażliwiły mnie do większego rozumienia i poszanowania ludzi o odmiennych poglądach – nie katolików.
Szacunek dla ks. Przemysława Sawy za jego stosunek do ludzi.

*

Dziękuję!
1. Rekolekcje przywróciły mi wiarę w księży i ludzi, że mimo wszystko, są tacy, którzy skupiają się na Bogu i wierzą.
2. Rekolekcje dały mi nadzieję na wspólnotę w naszej parafii.
3. Staram się obdarzać miłością moich znajomych żyjących w związkach niesakramentalnych.
4. Metanoia – dzięki tym rekolekcjom zrozumiałam, że proces przemiany, zmiany sposobu myślenia – nigdy się nie skończy.
Chwała Panu! Z modlitwą.
Ania

*

Przeżyłem 77 lat. Uczestniczyłem w wielu rekolekcjach. Te rekolekcje dały mi do myślenia i zrozumienia wielu spraw inaczej. Z perspektywy tylu lat widzę, jak byliśmy zaniedbywani religijnie.
Zdzisław (77 lat)

*

Panie Jezu Chryste!
Dzięki Ci serdecznie, że Ty jesteś naszym (moim i mojego męża) Panem. Mimo trudności przychodziliśmy do Ciebie codziennie. Ale to dzięki mojemu mężowi, on bardzo chciał tu być. Te rekolekcje bardzo nam pomogły. Pan nas uspokoił i dał wielką moc i szczęście. Wynosimy razem z mężem wielką radość! Jesteśmy blisko Pana, ale chcemy wspólnie być jeszcze bliżej. Ty nas, Panie, prowadź. Dziękuję Tobie, Panie, że jesteś w naszym życiu. Ty jesteś naszym Panem i Królem.
Bożena i Marek

*

Rekolekcje są dla mnie jak odnowienie przymierza z Bogiem. Są odświeżeniem żywej wiary. Na tych rekolekcjach bardzo przemówiły do mnie scenki odgrywane przez grupę ze Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody. Bóg zapłać wszystkim, którzy przekazali nam Słowo.
Irena (70 lat)

*

Dziękuję za te rekolekcje. W przystępny i trafiający do mnie sposób przypomniane zostały prawdy wiary, fakt, że Bóg mnie kocha i zostaliśmy już odkupieni. Do tej pory, podczas kazań, brakowało mi tak bezpośredniego przekazu. Po tych dniach rekolekcji czuję się bardziej radosna.
Justyna

*

Z rekolekcji wyniosłam naukę, by nie oceniać ludzi wg własnych kryteriów. Nie dzielić na dobrych i złych. Ocenę zostawić Panu Bogu. Nie uważać się za lepszą od innych. Kochać Jezusa ponad wszystko. Jemu oddać całe życie.
Halina (80 lat)

*

Rekolekcje Ewangelizacyjne odbyte w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi – Retkini pomogły mi spojrzeć na drugiego człowieka z wyrozumiałością i tolerancją.
Na przykład: dotychczas osądzałam uczestnicząc w pogrzebie osoby, która za swojego życia „nie znała drogi do kościoła” i krytycznie wypowiadała się o księżach, a gdy zmarła, to właśnie Kapłan odprowadzał ją na miejsce wiecznego spoczynku. Ale nie mnie grzesznej osądzać. Pan Bóg jest miłosierny i tak, jak usłyszałam w czasie tych spotkań rekolekcyjnych, kocha i przebacza również tym, którzy są daleko od niego.
Drugi przykład: dziś rano idąc do lekarza minęłam starszą panią, może w moim wieku, która niosła w ręku torby, chyba z zakupami. Na nogach miała buty sportowe koloru białego, ale białe to one za bardzo nie były. Pomyślałam wówczas (jako, że dbam o swój schludny wygląd), że mogłaby ta kobieta je dokładniej wyszorować. Po tej krytycznej myśli zaraz przyszła mi refleksja „a może nie miała siły, bo potrzebowała jej aby wyjść i kupić sobie coś do jedzenia”. Zawstydziłam się swoich krytykujących myśli i przeprosiłam Pana Boga.
Przyrzekam, że będę pracowała nad swoim charakterem i mimo słusznego wieku, ale z pomocą Bożą, na pewno uda mi się być lepszym człowiekiem.
Zofia Maria (76 lat)

*

Rekolekcje obudziły we mnie pragnienie wzrastania w Bożej miłości i owocowania. Skłoniły do rozmyślania nad trudną relacją w rodzinie i do podjęcia próby naprawienia jej.
Dorota

*

Serdecznie dziękuję za piękne rekolekcje, które dane mi było przeżyć. Po naukach, których wysłuchałam, uświadomiłam sobie, że muszę bardzo się spieszyć dziękować Panu Bogu za Jego Wielkie Miłosierdzie, za moc łask, którymi mnie codziennie obdarowuje. Jeszcze raz dziękuję.
Zofia (75 lat)

*

Dziękuję za wielki kunszt rekolekcji. Odczuwam wielką radość. Przede wszystkim chciałabym, aby w nas pozostała wiara, nadzieja, miłość i wyrozumiałość. Żebyśmy ciągle byli z Jezusem i pozostało w nas zaangażowanie w walce zbawienia. Aby prostota zwyciężyła, a nie pociągał nas konsumpcjonizm. Szczęść Boże.
Henryka

*

Jezus kocha mnie taką jaką jestem, słabą, nerwową, grzeszną, ale z nim mogę to zmienić.
Jezus jest moim największym Przyjacielem – nie oskarża, podnosi, pomaga, wybacza – ale muszę Mu na to pozwolić.
Jezus pragnie naszej wolności, nie zniewolenia, którym jest grzech.
Jezus pragnie dobra dla mnie i całej mojej rodziny, aby nasze życie było zgodne z jego wolą.
Uwierzcie – wszyscy jesteśmy kochani przez Jezusa.
Dziękuję za wszystko, co przeżyłam na rekolekcjach prowadzonych przez Księdza Przemysława Sawę i przedstawicieli Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody.
Urszula

*

Miałam takie uczucie w sobie, jakby mnie coś przygniatało. Nazwę to ciężarem. Te rekolekcje uwolniły mnie od tego uczucia. Dziękuję Ci Jezu.
Czesława

*

Otworzyłam się na Jezusa, na jego miłość. Teraz spokojniej patrzę za życie i różne wydarzenia.
Grażyna

*

Dziękuję za dar rekolekcji, w trakcie których zrozumiałam, że nie mogę oceniać i od razu odrzucać drugiego człowieka z powodu grzechów jakie w nim widzę, ale mam swoim życiem naśladować Jezusa i pokazać jego dobroć, łagodność i miłość. Poruszały mnie głównie tematy dotyczące towarzyszenia osobom, które są daleko od Jezusa, by nie namawiać ich na siłę, gdyż we właściwym czasie sami zaczną szukać i pytać. Zawsze myślałam, że do głoszenia Ewangelii potrzeba angażowania się w wielkie dzieła, a zapomniałam o drobnych gestach, takich jak dobre słowo, które wspiera bliźniego w jego trudnościach.
Agnieszka

*

Bóg prowadził i wspierał mnie od zawsze, szczególnie w trudnych chwilach, a w tych rekolekcjach Jezus dał mi siłę na dalszą drogę. Dziękuję.
Teresa

*

Pan Bóg nie ma względu ani na osoby, ani na dobre czyny człowieka. Pan Bóg kocha człowieka bezwarunkowo (kocha za nic!). Dlatego posłał Syna Swego Jednorodzonego Jezusa Chrystusa by zbawił świat. Nieważne jak wielkim grzesznikiem jest człowiek, Bóg daje szansę na przyjęcie „GO” do ostatniej chwili życia człowieka na ziemi. Jest tylko jedno „ale”, człowiek musi chcieć by Bóg go zbawił, bo sama miłość Boga do człowieka nie wystarczy. Człowiek musi stanąć w prawdzie przed Bogiem i uznać, że jest grzesznikiem, że potrzebuje Boga by być prawdziwie wolnym, a także znaleźć prawdziwy sens swojego istnienia.
Dziękuję za ten czas!
Emila

*

Jestem parafianką Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi, chcę podziękować proboszczowi i księżom pracującym w naszej parafii za zaproszenie księży rekolekcjonistów i grup modlitewnych, za piękne zorganizowanie rekolekcji. Takich rekolekcji dawno u nas nie było. Do wielu osób dotarło Słowo Boże i wielu nawróciło się przez świadectwa głoszone z wielkim zapałem i poświęceniem. Wielu parafian, mających problemy zdrowotne, rodzinne, psychiczne i duchowe potrzebowało modlitwy wstawienniczej. Dziękujemy za wyjście ze Słowem Bożym na ulicę, było to wspaniałe i wzruszające dla mieszkańców Retkini. Dziękujemy za piękną drogę krzyżową. Szczęść Boże.
Janina

*

Panie Jezu Żyjesz! Proszę zawsze bądź przy mnie!
Marta

*

Podczas tych rekolekcji poczułam, że bardziej niż kiedykolwiek zbliżyłam się do Boga i mogę bezgranicznie mu zaufać. Jezu ufam Tobie.
Maria

*

Byliśmy w mężem w niedzielę 19.09.2021 tu w Kościele na mszy św. Mąż ma kłopoty z sercem, miał ablację 2 tygodnie temu, ale jeszcze nie jest za dobrze. Usłyszeliśmy świadectwo młodej kobiety, która utraciła wzrok, ale otrzymała światło duszy… To było wstrząsające. Mój mąż jest sceptykiem i nie wierzy w cuda, jednak zastanowił się nad tym.
Tak się stało, że w poniedziałek trafił z rana do szpitala i leki nic mu nie pomagały, groziła mu kardiowersja prądem elektrycznym. Było to przed godziną 15. Jako ostatni możliwy lek podano mu 10-minutową kroplówkę, a on wtedy modlił się za przyczyną Ojca św. Jana Pawła II i błogosławionego kardynała S. Wyszyńskiego. Kroplówka pomogła, obeszło się bez tej niebezpiecznej kardiowersji. Mąż, już po wszystkim, zapragnął kupić i powiesić w sypialni obrazki tych świętych i odezwał się tymi słowami: „Teraz ja mógłbym powiedzieć, że to jest cud, tak jak u tej Pani z niedzielnej Mszy św.”. Chwała Panu, przez te rekolekcje może mój mąż pogłębił swoją wiarę.

*

Pochodzę z rodziny katolickiej (msza św. w niedzielę i święta, pacierz).
Umiera mi syn 23 letni – cierpienia wielkie, których nie da się wyrazić w słowach. Wołam do Boga o pomoc, znajduję ją w Odnowie w Duchu Św. Należę do grupy w Sercu Jezusa, gdzie poznaję Boga, który jest prawdziwy i żywy, obok mnie. Każde rekolekcje rozwijają moje życie duchowe. Co dały mi rekolekcje WSTAŃ! IDŹ!? Podobały mi się, dlatego że obok słowa głoszonego przez misjonarza, jest słowo żywe, głoszone poprzez świadectwa i występy świeckich ze Szkoły Ewangelizacji. Gdy zamknę oczy, to mam obraz z ich występów. Podobała mi się też ewangelizacja głoszona na ulicach i Droga Krzyżowa.
Zenobia (72 lata)

*

Otrzymałam dar przebaczenia i miłosierdzia. Powróciłam do tego, że mogę, chcę, powinnam wszystko czynić z Jezusem a nie sama.
Agnieszka

*

Panie Jezu dzięki tej ewangelizacji otworzyłam Tobie moje udręczone życiem serce, które było częściowo przymknięte i uśpione. Dzięki Ci Panie za łaskę przebudzenia, ożywienia mojej relacji z Tobą, którego pragnęłam i o które prosiłam. Chwała Tobie Panie, chcę być zawsze z Tobą, nie pozwól abym uległa pokusom zła.

*

Podczas rekolekcji zrozumiałam, że Bóg przychodzi z pomocą do nas i kocha każdego. Zrozumiałam też, że Bóg uzdrawia i ratuje w problemach. Pozdrawiam zespół ks. Przemysława.
Bardzo mi się podobało.

*

Spotkanie z Jezusem nadało i nadaje sens mojemu samotnemu, dojrzałemu życiu. Wychodziłam z Kościoła jak na skrzydłach – lekka, pełna energii, uśmiechnięta, przyjaźnie nastawiona do świata. Dzwoniłam do znajomych mówiąc, że Jezus żyje, kocha nas, a ja czuję się tak jakbym dostała kroplówkę z bombą witaminową, która mnie unosi i rozsadza energią. Dziękuję Ci Jezu.
Irena

*

Chwała Panu za wspaniale przeżyte rekolekcje. Zrozumiałam, jak cieszy się z obecności Naszego Pana, Króla Nieba i Ziemi. Jako pracoholik odczułam w sercu i na duszy radość. Przestałam rozpaczać po usłyszeniu świadectwa tej siostry, która utraciła wzrok. Ja walczyłam 40 dni o życie w Covidzie i Król Nieba i Ziemi jeszcze pozostawił mnie na ziemi. 10 miesięcy dochodzę do zdrowia i zawdzięczam to Panu Bogu i Królowej Różańca Św. Naszej Mateńce.
Z modlitwą za Was i za Kościół Łódzki. „Jezus Zmartwychwstał Prawdziwie”. Amen.
Żywa Róża Ela

*

Rekolekcje
1. Wzmacniają wiarę.
2. Uczą pokory.
3. Dodają siły w rozwiązywaniu spraw nie zawsze łatwych do zrozumienia.
4. Dostarczają wzruszeń.
5. Pokazują postawy ludzi, którzy się nawrócili.
Ola

*

Zrozumiałem, że wszystko jest miłością. Bez miłości nie ma nic! Jezus jest Tą Miłością!
Marcin (47 lat)

*

Rekolekcje ewangelizacyjne utwierdziły mnie w mojej wierze. Ja od zawsze ufam Jezusowi i dzięki temu potrafię udźwignąć różne ciężkie doświadczenia, jakie miałam w życiu. Jak np. śmierć syna a po 3 miesiącach śmierć męża. Jezus i jego miłosierdzie jest w każdej chwili przy mnie i mnie prowadzi. Boże dziękuję z całego serca.
Zuzanna

*

Kiedy odszedł mój syn do Boga bardzo płakałam i się modliłam, ale to nie dawało ukojenia. Kiedy poszłam do spowiedzi świętej po rozmowie z kapłanem doznałam olśnienia i wtedy bardzo mi pomogło. Bóg jest ze mną.
Teresa

*

Podczas tych rekolekcji uświadomiłam sobie w sposób bardzo dosłowny, że to ja, przez mój grzech, przybiłam Jezusa do krzyża. Już tak nie chcę, staram się, ale każdy dzień jest walką. Upadam, ale Bóg podnosi mnie i dlatego wstaję i idę za Jezusem. Amen.

*

W trakcie rekolekcji Bóg dał mi silne pragnienie pogłębienia relacji z Nim. Trwania przy Jezusie każdego dnia, aby iść z Tym, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Teresa

*

W ciągu mojego długiego życia (mam 82 lata) miałam możliwość przekonania się i to wiele razy, o prawdziwości powiedzenia, że „Bóg daje krzyż, ale i siłę do dźwigania go”. Krzyże miały różne rozmiary i dotyczyły różnych dziedzin życia. Zawsze prosiłam, by Pan Bóg dał mi siłę do dźwigania aktualnego krzyża. Nie zawsze otrzymywałam to, o co prosiłam, ale dziwnym zbiegiem okoliczności, to czego nie otrzymywałam, choć tak gorąco prosiłam, nagle wydawało się jakieś mało ważne, nieistotne. Myśli moje i uwaga zwracały się w inną stronę i do innych kłopotów, które przynosiło życie. Na rekolekcjach usłyszałam, że Bóg podtrzymuje moje (i każdego człowieka) życie i kocha bezwarunkowo, mimo moich grzechów i wad. Ja o tym wiedziałam, ale teraz usłyszałam to wyraźnie i jasno. I to jest najlepsza Nowina. Jezu ufam Tobie i wiem, że się nie zawiodę. Oddaję Ci się całkowicie.
Zofia

*

Cześć!
Kartka po drugiej stronie jest tak kolorowa, jak było u mnie przez czas rekolekcji (pomalowana przez jednego z moich wychowanków). Ja bym tak chciała codziennie, z mocą, autentycznie, w spotkaniu z Bogiem i z człowiekiem. I myślę, że da się tak, byleby tylko żyć w celebracji codzienności z Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym. Ja, niestety, nie dostaję od mojego Kościoła tej informacji, szkoda. Bardzo cieszę się, że właśnie Was posłał Pan tu, do nas. Wielka Chwała Panu! Ze swojej strony dziękuję za tekst o grzechu, który nie leży w naturze ludzkiej. To było dla mnie mega rozszerzające! Niech Bóg Wam błogosławi, niech Was strzeże. On miłością napełnia serca, zawsze jest! Amen
Marta (45 lat), mega szczęśliwy człowiek, spełniona kobieta, żona, mama

*

Uczestniczyłem w rekolekcjach pod hasłem „Wstań! Idź!” i co mi one dały? – dużo treści, ale zapiszę je w dwóch zdaniach. Jestem grzesznikiem, któremu przebaczono w imię Jezusa Zmartwychwstałego. „Bo tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”, więc walczę o życie wieczne dla siebie i rodziny, a codzienność nie jest łatwa. Moje trudne małżeństwo, córka, która przystąpiła do organizacji świadków Jehowy, druga się rozwiodła. Mam pięciu wnuków, których pielęgnowałem i żaden nie chodzi do Kościoła, a ja muszę wszystkich kochać i całe moje szczęście, że mogę chodzić do Kościoła, uczestniczyć we Mszy św., słuchać słów Ewangelii, czyli dobrej nowiny, że Jezus zbawia i żyje.
To nie były rekolekcje wyciszające, bo razem wędrowaliśmy ulicami miasta dając świadectwo, że Kościół żyje i żyje w nim Jezus. Były też świadectwa osób, które doświadczyły tego dotyku Boga i to bardzo poruszyło moje serce i chwała Panu, bo jest łaskawy i pełen miłosierdzia.
Chwała Panu za kapłana, którego dał nam poznać ks. Przemysława Sawę i jego ekipę ze Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody. Jest wzór i chcę go naśladować.
Krystyna (74 lata)

*

Kochana „Ekipo Boża”!
Dziękuję serdecznie za wyrwanie z marazmu w jakim się pogrążyłam w skutek pandemicznej izolacji. W moim przedziale wiekowym bardzo łatwo wchodzi się w zobojętnienie, kiedy brak odpowiednich bodźców. Modlitwa w izolacji i Msza św. na szklanym ekranie może wystarcza osobom o wysokim poziomie kontemplacji, ale zwykłym „przeżuwaczom chleba” potrzebny jest kontakt z żywym kapłanem i dotykalną Hostią, którą się przyjmuje z drżeniem i szacunkiem.
Dziękuję, że mówił ksiądz normalnym językiem – nie „ubogaconym”, nie „pochylał się nad …”, nie było „transcendentalnie, immanentnie” itp., bo nie zawsze ma się pod ręką słownik teologiczny.
Dziękuję za świadectwa żywego kontaktu z Jezusem, bo na starość wydaje się, że to tylko dla „oazowców” i grup charyzmatycznych, a nie nas grzeszników.
Stuk młotków wbijających gwoździe w krzyż uświadomił mi, że grzech jest rzeczywistością, a nie pojęciem abstrakcyjnym… To było najmocniejsze przeżycie.
Dziękuję za modlitwę wstawienniczą, z którą zetknęłam się praktycznie pierwszy raz i teraz mam w duszy Pokój. Dziękuję.
Bardzo, bardzo dziękuję, że modlitwy prowadzone przez Was były wyciszone, dyskretne, bez „dynamicznej gimnastyki w Kościele” (a teraz klaszczemy, a teraz machamy rękami, a teraz „dajmy buziaka” itd.). Gdyby tak było, uciekłabym po pierwszym spotkaniu, bo nie jest mi potrzebna taka ekspresja.
Czuje się w kontakcie z Wami, że jesteście z NIM i jest w Was Jego Pokój i Miłość, którą się szczodrze dzielicie. Chciałoby się być z Wami dłużej… Niech Wam Pan Bóg błogosławi.
Krystyna (77 lat)

*

Stukanie młotków.
Widok wbijanych gwoździ w krzyż z napisem JESTEM GRZESZNIKIEM pozostanie w mojej pamięci chyba dotąd dokąd zdołam myśleć, czuć i zdawać sobie sprawę z moich zachowań, z mojego postępowania, ze swoich słabości, którym ulegam w ziemskim życiu.
W szczególny sposób zapamiętam taki obraz, otóż do krzyż podeszła kobieta, pewnie matka z kilkuletnią dziewczynką, osiem może dziewięć lat miało to dziecko. Uklęknęły przy krzyżu. Matka wbiła swój gwóźdź i wydawało mi się, że już wszystko załatwione, a tu dziewczynka bierze młotek z mamy ręki i zaczyna sama swoimi malutkimi rączkami wbijać swój gwóźdź w krzyż. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak bardzo ta kobieta chciała przekazać swojemu dziecku to, że Bóg kocha nas pomimo naszych grzechów. Trudno jest wytłumaczyć dziecku w zrozumiały dla niego sposób to co się stało. Matka pozwoliła swojemu dziecku na samodzielne wbicie gwoździa w krzyż. Kochającym wzrokiem patrzyła na swoją córkę. Wiedziała, że jeżeli ona przypomni sobie te niezwykłe rekolekcje i to wbijanie gwoździ, to uwierzy w miłość Pana Jezusa.
Łzy zaatakowały moje oczy, dlaczego? Dziś tego nie potrafię dokładnie wytłumaczyć, ale wydaje mi się, że była to ogromnie ważna lekcja, którą dane mi było przeżyć. Pragnę zmienić niektóre swoje postępowania, aby już nie ranić nimi nikogo. Ciągle mam w uszach niezwykłą muzykę wydobywaną przez uderzenie młotków, którymi przybyli na rekolekcje ewangelizacyjne wierni wbijali gwoździe w krzyż. Podzieliłam się tym przeżyciem doświadczonym na rekolekcjach z moim znajomym z innego krańca Polski. Słuchał, słuchał i wreszcie powiedział – “zazdroszczę ci tego co miałaś dane doświadczyć i przeżyć, jesteś ogromną szczęściarą”.
Lucyna (69 lat)
wolontariuszka Zespołu Domowej Opieki Hospicyjnej Caritas

*

W czasie Drogi Krzyżowej podczas rekolekcji w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi młody mężczyzna dał świadectwo o krzyżu, który przyszedł do jego rodziny wraz z chorobą – paraliżem żony. Po długim leczeniu okazało się, że to borelioza, na którą nadal się leczy. Przeraziłam się, bo sama jestem w niepewności i zagrożeniu boreliozą. W czerwcu tego roku zostałam ugryziona przez kleszcza, a obecne wyniki obu testów Elisa i Wester blot są niestety dodatnie. Z lękiem wspominam czas, gdy w czerwcu zeszłego roku także to samo się wydarzyło (i w 2017), ale wtedy musiałam przejść uciążliwą 3-tygodniową antybiotykoterapię, a potem leczyłam też długo skutki uboczne antybiotyków. Przyszłam na rekolekcje prosić dobrego Pana Boga o cud uzdrowienia z boreliozy, z zagrożenia tą chorobą. Wcześniej zawierzyłam się Panu Bogu i wstawiennictwu błogosławionych kard. Stefanowi Wyszyńskiemu i mateczce Elżbiecie Róży Czackiej. Prosiłam ich bardzo o pomoc i by decyzja lekarza nie oznaczała brania antybiotyku. Rano, przed rekolekcjami, w poniedziałek i wtorek miałam tzw. teleporadę z lekarzem. Z ust lekarza usłyszałam, wbrew moim oczekiwaniom, decyzję: “Musi pani brać Zinat 2x po 500mg przez dwa tygodnie…”. Czułam się jakoś zawiedziona, ale postanowiłam podać się woli Bożej, jednak na dnie serca została mi nadzieja. I oto nagle głos lekarza jakby się zmienił, nastała chwila ciszy, a potem te nieoczekiwane słowa. Lekarz porównywał wyniki z poprzednimi i jakby doszukiwał się czegoś, bo wypowiedział: “Nie, proszę nic nie brać, bo widzę, że miana IgG spadają…, to może poczekamy 2 miesiące i wtedy pani zrobi test Elisa sprawdzający”. Chwała Bogu, za dwa miesiące. Będę się modlić, tak jak już teraz i prosić Pana Boga o oddalenie tej choroby i niepokoju serca z tego powodu. Lekarz dał mi nadzieję, że obecne wyniki mogą być świadectwem przebytej już infekcji, a ponad to nie mam większych objawów. Dziś, w środę przed ostatnim dniem rekolekcji zaczęło mnie boleć lewe kolano i pomyślałam: „Boże ratuj, nie daj mi zwątpić”. Jak dobrze, że są te rekolekcje, jak koło ratunkowe, które rzucasz mi Boże, gdy jestem na głębokich wodach oceanu…
Zaraz pójdę z tą kartką do Kościoła. Będę dalej prosić świętych o pomoc. Proszę też Księdza Rekolekcjonistę o modlitwę za mnie do Pana Boga. Bóg zapłać!
Barbara

*

Wierzę, że te rekolekcje wyrwą mnie z religijnego automatyzmu i rutyny. Bóg zapłać!
Pomysł dalszych, piątkowych konferencji – świetny! Bardzo tego potrzebujemy.

*

Dziękuję Panie, że posłałeś tylu wspaniałych ludzi na drogę naszego życia, drogę Kościoła.
Chwała Tobie
Wanda

*

Dziękuję Ci Panie za dar tych rekolekcji.
Doświadczyłam pokoju serca i Bożej miłości przez posługę modlitwy wstawienniczej.
Był dla mnie też pouczający symbol gwoździa z napisem „Jestem grzesznikiem” i mam wdzięczność Panu Bogu za dar zbawienia.
Nastąpiło uleczenie z pychy duchowej, że już jestem taka święta.
Dziękuję Ci Panie za wszystkie te dary. Bądź uwielbiony Panie. Amen

*

Wstań! Idź! Rekolekcje Ewangelizacyjne, które odbyły się w naszej Parafii NSJ w Łodzi w dniach 18-22 września br. otworzyły nam nowe spojrzenie na sprawy, które dotyczą każdego z nas.
Wzbudziły w naszych sercach jeszcze większą wiarę i ufność w działanie Pana Boga. Jego obecność żywą i nieustanną przy każdym z nas, i w każdej chwili naszego życia. Rozważania, jakie przekazał nam ks. Przemysław Sawa, upewniły nas, że „zło jest kruche, a dobro zawsze zwycięża”. Jak również to, że zaufanie Panu Bogu, powierzanie się Jego woli i całkowite oddanie jest dla nas jedyną, słuszną decyzją. „Bóg nigdy nie zostawia nas samych”.
A w dowód naszej wiary, tak licznie zgromadziliśmy się na rekolekcjach, i całym sercem uczestniczyliśmy w modlitwach, adoracjach, Drodze Krzyżowej i spowiedzi świętej, prowadzonej przez wielu księży, także z innych parafii.
Za to serdecznie dziękujemy. Oby takich rekolekcji i spotkań było coraz więcej. Bóg zapłać.
Elżbieta

*

Uwierzyłam, że to Pan Jezus powiedział – dosyć poniewierania żoną i dziećmi.
Danuta

*

Rekolekcje niezapomniane.
Wiele rzeczy, spraw widzę inaczej. Złościłam się, namawiałam członków mojej rodziny o wiarę i uczęszczanie do kościoła. Teraz mówię im, że Jezus ich kocha, niezależnie od ich wiary, że warto żyć we wspólnocie Kościoła. Zrozumiałam, że Jezus za nas tyle wycierpiał, więc moje cierpienie oddałam mu w czasie tych rekolekcji. Powierzyłam całą moją rodzinę.
Jezus żyje i działa.
Stefania

*

Te rekolekcje dały ogromną miłość do Pana Jezusa. Chcę odpowiadać na jego miłość. Wybaczam mojej szwagierce i mojemu chrześniakowi, mimo iż oni nie przyznają się do krzywdy, jaką mi wyrządzili i są aroganccy. Wierzę, że Pan Jezus da im wiarę i otworzy ich serca, aby mogli zobaczyć prawdę o sobie.
Krzysztof (lat 48)

*

Brawa dla PANA BOGA.
Brawa dla grupy ewangelizujących.
Myślę, że Duch Święty wzbudzi w naszej parafii ducha odwagi mądrości i powstanie grupa charyzmatyczna.
Uczestniczka rekolekcji

*

Rekolekcje ewangelizacyjne 19-22.09.2021:
• Odkrycie na nowo bezwarunkowej miłości Pana Boga, którą obdarza w s z y s t k i c h ludzi.
• Kościół Matka przygarnia wszystkie dzieci.
• Ogromna wdzięczność kapłanom i świeckim ewangelizatorom za trud, serce jakie włożyli w te rekolekcje.
• Nie sposób zapytać dlaczego tak mało takich wydarzeń, jak to dzieło, które nas („cichych wierzących”) budują, nawracają, umacniają?
• Te rekolekcje to rewelacja, chwała Panu i radość, że mogłam w nich uczestniczyć.
Ewa (lat 67)

*

Otrzymałam łaskę przebaczenia i doświadczyłam żywej, prawdziwej obecności Boga.
Jadwiga (67 lat)

*

Rekolekcje otworzyły moje oczy na drugiego człowieka, patrząc na drugiego człowieka widzę Jezusa. Jezus stał mi się fizycznie bliższy, bo Ma takie samo ciało jak my wszyscy. Jest nie tylko Panem, ale również moim Bratem.
W czasie Drogi Krzyżowej otworzyły mi się oczy, w jaki sposób Jezus uwolnił mnie od grzechu i na mój grzech odpowiedział błogosławieństwem macierzyństwa. Chwała Panu.
Monika

*

Te rekolekcje nauczyły mnie, że aby mieć pokój w sercu muszę i chcę wszystkie moje sprawy: radości, smutki, problemy, obawy, grzechy, słabości – oddać Panu Jezusowi. I więcej się nie zamartwiać, nie zadręczać, wiedząc ufając, że wszystko (całe moje życie) jest w rękach Dobrego Boga, który ma nad tym kontrolę, i wszystkim właściwie pokieruje.
Jezu, ufam Tobie.
Agnieszka

*

Te rekolekcje poruszyły moje serce, bo byłam we Wspólnocie Zwiastowania u Jezuitów, dlatego bez wspólnoty i Boga, Jezusa i Ducha Świętego, chora, nie przeżyłabym tak trudnych chwil.
Chwała Panu. Jezus żyje i króluje w moim sercu i domu. Jest Bogiem żywym i prawdziwym i czyni cuda. Bądź uwielbiony i błogosławiony. Amen.
Wiesława

*

Dzięki tym rekolekcjom zrozumiałam, iż mimo moich wad, grzechów i ułomności, Jezus mnie kocha i nigdy nie przestanie kochać.
Elżbieta

*

Radość.
Wdzięczność.
Wzruszenie.
Miłość.
Bezpieczeństwo.
Błogość.
Anna

*

Rekolekcje udowodniły mi, że ciągle mój rozum chce wyprzedzać wiarę.
Ciągle jest wewnętrzny opór aby całkowicie, bez wątpliwości oddać Bogu siebie.
Chcę, aby Jezus był moim Panem!!!
Urszula (72 lata)

*

Panie Jezu dziękuję Ci, że przyszedłeś do mojego serca, i Matce Najświętszej za wsparcie
i obecność na dalsze lata życia.
Zofia (70 lat)

*

Jestem osobą wierzącą. Będąc codziennie na rekolekcjach misyjnych czuję większą więź z Panem Jezusem, gorący przypływ wiary, że jestem blisko Niego.

*

Co dały mi rekolekcje ewangelizacyjne? Siłę i nadzieję
Grażyna

*

1. Bardzo były mi potrzebne rekolekcje.
2. Wyciszyłam się bardzo.
3. Z wielką uwagą słuchałam ks. Przemysława Sawy.
Stanisława

*

Kocham Cię Boże, a teraz jeszcze bardziej, na zabój.
Moje serce ukoiło się od lęku, Jesteś dla mnie bliższy, Przyjacielem.
W świadomości zostało większe zrozumienie grzechu i zbawienia. Dziękuję z serca.
Ewa

*

Dziękuję Panu Bogu za te rekolekcje ewangelizacyjne, bo one pogłębiły moją wiarę, dającą życie wieczne.
Z modlitwą w intencji misjonarzy miłosierdzia i świeckich ze Szkoły Ewangelizacji Cyryl
i Metody.
Agnieszka

*

Prawie codziennie zaczynam dzień od zawołania „Jezu, ufam Tobie” i aktu strzelistego „o Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta…”, ale rekolekcje utwierdziły mnie, że tylko w ufności do mojego Pana moja nadzieja, pomoc i droga. Jezu, ufam Tobie .
Helena

*

Rekolekcje 2021:
1. Pokój w sercu.
2. Poprawa relacji rodzinnych.
Michalina

*

Umocniła się moja wiara. W dzisiejszych czasach dobrze, że Pan Jezus jest tak blisko nas.
Jezu ufam Tobie.
Teresa

*

Chwała Bogu za tak owocne rekolekcje dla mnie. Wreszcie dotarło do mnie, że moje myślenie o tych, którzy odeszli od wiary jest grzeszne, a ja wcale nie jestem od nich lepsza. Po przeanalizowaniu, większość ludzi z mojego otoczenia jest po różnych przejściach, pogubieni, poranieni i mają bardzo trudne problemy. Ludzie, którzy jeszcze nie odnaleźli Jezusa.
Jezu, Zbawicielu i Panie nasz, przebacz mi.
Janina (77 lat)

*

Dzięki obecności Twojej Panie Boże czuję wewnętrzny spokój mojego serca, siły do walki z grzechem i z moimi słabościami.
Leokadia

*

1. Wyjście parafialne przyciąga ludzi do kościoła.
2. Dużo dowiedziałam się co znaczy grzech.
3. Wbijanie gwoździa do krzyża – bardzo to przeżyłam.
4. Bezpośrednie rozmowy z wiernymi.
Halina, lat 70

*

Rekolekcje umocniły moją wiarę w Jezusa.
Daniela

*

1. Przeżyłem bardzo te rekolekcje.
2. Otworzyłem serce i proszę o pomoc Pana Jezusa.
Janusz

*

Dziękuję za poruszenie serca do wyjścia do drugiego człowieka, zauważenia człowieka biednego i pomocy mu.

*

Uczestniczyłem w rekolekcjach w niedzielę i wtorek. Bardzo duże, pozytywne wrażenie wywarło na mnie wyjście ewangelizacyjne oraz Droga Krzyżowa, a przede wszystkim świadectwa nawróconych osób. Musimy być jak apostołowie i głosić Ewangelię. Tam, skąd pochodzę (Lubelszczyzna) nie brałem nigdy udziału w takiej formie modlitwy i głoszenia Słowa Bożego.
W ostatnich latach bardzo ciężko i biednie żyje się ludziom, mi także. Ludzie są obłożeni podatkami, cierpią na utrudniony dostęp do lekarzy, zmagają się z nowymi technologiami.
Modlę się, by jak najwięcej osób zrozumiało, że pocieszenie da nam tylko Bóg i wiara. Dziękuję Panu Bogu za dar tych rekolekcji, księżom oraz osobie, która mnie na nie zaprosiła.
Łukasz

*

Panie Jezu, jesteś moim Panem i Zbawicielem.
Dziękuję Ci Panie za te rekolekcje, one umocniły moją wiarę. Jezu, ufam Tobie.
Marianna

Konto Parafii Najświętszej Eucharystii w Łodzi: PKO BP SA  nr rachunku; 27 1020 3408 0000 4002 0157 3138